czwartek, 1 stycznia 2009

Ostatnie kilometry w 2008 i pierwsze w 2009

Parę dni wcześniej zaplanowałem, że w Sylwestra wybiorę się do pracy rowerem. Jak zaplanowałem tak też zrobiłem. Pobudka jak zwykle o piątej od razu spojrzenie na termometr za oknem, a tam -10 st. Trochę mnie to zbiło z tropu no ale skoro słowo się rzekło nie było odwrotu. Dodatkowo jeszcze mój licznik rowerowy zatrzymał się po ostatniej wycieczce na nieciekawej liczbie 5375 i aż prosiło by dobić do 5400. Już w trakcie jazdy okazało się, że mróz nie jest niczym strasznym jeśli ciepło się ubrać. A gdy docierałem do celu byłem wręcz nieźle spocony. I tak to zakończyłem swój rowerowy rok 2008 w zanadrzu miałem również powrót rano do domu więc kroiło się pierwsze 25 km w nowym roku ;-) Poranek 1 stycznia nie był już tak mroźny ale za to poprószyło śniegiem. Jest całkiem prawdopodobne, że byłem pierwszym rowerzystą w województwie który jechał tak rano w nowy rok ;-)
2009-01-01 Pierwsze kilometry w nowym roku

Brak komentarzy: