wtorek, 21 września 2010

Mierzeja Wiślana na rowerach.

Choć w sobotę rano pogoda nie wskazywała na to aby nasza wycieczka doszła do skutku, postanowiliśmy zaryzykować, wszak to że u nas leje jak z cebra nie oznacza, że 100 km dalej jest tak samo. Nasze przewidywania się sprawdziły, bo nim dojechaliśmy do Stegny deszcz przestał padać, choć pozostała obawa, że zła aura przyjdzie za nami.
Wycieczkę rozpoczęliśmy właśnie w Stegnie, a następnym przystankiem na naszej drodze było Sztutowo, gdzie zwiedziliśmy miejsce kaźni więźniów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Przerażające miejsce, przerażające co człowiek potrafi zgotować drugiemu człowiekowi z nienawiści. Zaraz za Sztutowem postanowiliśmy skręcić do lasu na żółty szlak ze względu na niesamowity ruch samochodowy panujący na asfalcie, choć w przypadku tak wąskiego pasa ziemi wciśniętego pomiędzy zalew i zatokę trudno zawsze omijać główną drogę i wielokrotnie zdarzało się nam powracać na drogę nr 501. Kolejną ciekawostką mijaną przez nas była stara granica pomiędzy Wolnym Miastem Gdańsk a Niemcami. Granica ta została ustalona w Wersalu w 1919 roku i przetrwała jak wiadomo 20 lat, choć pamiątki w postaci kamieni granicznych pozostały. Następnym przystankiem była Krynica Morska, urokliwe miasteczko, zwłaszcza teraz poza sezonem. W Krynicy udało nam się zwiedzić latarnię morską oraz zjeść pyszną pizzę. Ruch na drodze zmalał dlatego postanowiliśmy wracać drogą asfaltową, po przejechaniu dwudziestu kilku kilometrów powróciliśmy do miejsca gdzie pozostawiliśmy samochody. W czasie wycieczki nie spadła na nas ani kropelka deszczu, lecz wystarczyło tylko zbliżyć się do Gdańska by dopadła nas ulewa, która towarzyszyła nam aż do Wejherowa.

Mierzeja Wiślana at EveryTrail
EveryTrail - Find hiking trails in California and beyond

Brak komentarzy: