wtorek, 27 marca 2012

Przetrwać w Lubiatowie

Oj przyznaję się, że znów nieprawdopodobnie spadła częstotliwość wpisów na blogu. Przyczyn jest jak zwykle wiele, jestem nieprawdopodobnie zapracowany ostatnio, poza tym miałem sporą kontuzję, którą wreszcie udało mi się zaleczyć, a jeszcze dodatkowo mimo, że wszystkie weekendy ostatnio mam wolne, rozpoczął się sezon rajdów na orientację.
Z tym większą przyjemnością wsiadłem ostatniej soboty na rower by w towarzystwie dwóch kolegów z WTC rozpocząć sezon sakwiarski. Wycieczkę planowaliśmy z Michałem już od dłuższego czasu, a w ostatniej chwili przyłączył się do nas Wojtek. Podczas wyprawy chcieliśmy zwiedzić byłą jednostkę wojskową w Lubiatowie. Na miejscu okazało się jednak, że wyprawa z militarnej zmieniła się w typowo przyrodniczą i przygodową. Nie będę się rozpisywał na temat drogi, gdyż wszystkich szczegółów można dopatrzeć się na zdjęciach oraz na mapie. Napiszę tylko, że właśnie takie wyprawy mają w sobie to coś co mi się podoba w rowerowaniu. Nockę spędziliśmy opodal plaży, pod namiotem i jak na marzec to wcale nie zmarzliśmy, zresztą pogoda poza silnym wiatrem była wspaniała.
W drodze powrotnej przytrafił nam się pewien nieszczęśliwy wypadek, który dobitnie potwierdził, że najniebezpieczniejsze dla rowerzystów są te nasze, polskie chodnikowe ścieżki rowerowe i wyjeżdżające auta z posesji. Sprawa skończyła się tamowaniem krwawienia na miejscu (całe szczęście że zawsze mam ze sobą apteczkę) oraz wizytą jednego z uczestników wyprawy na pogotowiu. Na szczęście po oględzinach przez lekarza okazało się że poza rozcięciami na twarzy, nic mu się nie stało.
Lubiatowo at EveryTrail
EveryTrail - Find the best hikes in California and beyond