niedziela, 6 marca 2011

Wzięci w jasyr (prawie)

Jak bardzo potrafi zaskoczyć wycieczka rowerowa, nawet w dobrze znane rejony, wiemy tylko my rowerzyści, zresztą o takich przypadkach pisałem tu już nie raz.
Wybrałem się z kolegami z WTC na standardowy nocny patrol, czyli kręcenie po okolicy. Pierwotny plan zakładał pętlę Kąpińską lecz już w trakcie drogi, zmieniliśmy zdanie i postanowiliśmy popedałować w stronę Sławutówka, by stamtąd skręcić w prawo i szlakiem rowerowym przy głazie "Perkun" i górze Martwej wrócić do Wejherowa. Niespodziewanie jednak, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przenieśliśmy się do XVII wieku... Na drodze za Sławutówkiem spotkaliśmy wojska Jaśnie Wielmożnego, miłościwie nam panującego Króla Jana Sobieskiego, przez Turków zwanego Lwem Lechistanu, a przez chrześcijan Obrońcą Wiary. Trochę nas to zbiło z tropu lecz kontynuowaliśmy naszą podróż puszczą Darżlubską choć już nie byliśmy tak tego pewni, czy to rzeczywiście ta puszcza. Po drodze mijaliśmy kolejne obozowiska zbrojnych, grzejących się przy ogniskach lub śpiących w swych namiotach, z każdą chwilą i każdym kolejnym obozowiskiem byliśmy wielce zadziwieni, gdy wreszcie okazało się że przedarliśmy się do obozu tureckiego, w którym to zostaliśmy wzięci w jasyr. Na szczęście gdy okazało się, że nie stanowimy zagrożenia dla Sułtana, Turcy po pamiątkowym zdjęciu (o dziwo w XVII wieku również posiadano cyfrówki) puścili nas wolno.
W rzeczywistości wydarzenia, których staliśmy się świadkami, były rajdem z tłem historycznym, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Miłośników Turystyki "Włóczykij", dla młodzieży gimnazjalnej z rumskich szkół. Bardzo podoba mi się taki sposób edukacji historycznej.
Trasa przejechana to około 24 km w czasie 1 h 53 min.



Jasyr at EveryTrail
EveryTrail - Find hiking trails in California and beyond

Brak komentarzy: