Od dwóch tygodni się tu nie odzywałem, a tymczasem koła się kręcą i czas leci. W tym tygodniu popróbowałem dojeżdżać rowerkiem do pracy i w poniedziałek i wtorek faktycznie dojeżdżałem, razem zrobiłem 104 km. Ale po wtorkowych przygodach na drodze na jakiś czas rezygnuję z tej przyjemności. Bardzo się staram zawsze jeździć jak najdalej od cywilizacji i samochodów, choćby to miało nawet oznaczać nadrabianie drogi, ale unikanie blaszanych pojazdów jest bardzo trudne, bo są już dosłownie wszędzie. Najgorzej dla mnie jako rowerowego dojeżdżacza wypada ostatni odcinek w Gdyni Oksywiu gdzie nie ma ścieżek rowerowych, po chodniku mi nie wolno a na drodze jestem intruzem dla bandy ścigających się samochodziarzy. I w tak naszkicowanych warunkach w ostatni wtorek pewna pani w blaszaku mnie chyba nie zauważyła i zajechała mi drogę co wiązało się dla mnie z ostrym hamowaniem i była to już ostatnia kropla, która przelała to naczynie goryczy. Mam tylko nadzieję, choć wiem, że nadzieja jest matką głupich, że kiedyś wreszcie ludzie w Polsce się zmienią, przestaną się zachowywać na drogach jak rozszalałe zwierzęta i zaczną szanować prawa wszystkich uczestników ruchu a w szczególności tych słabszych i bardziej bezbronnych.
To tyle odnośnie moich żali ;-)
W dniu wczorajszym za to uczestniczyłem w Nocnym Patrolu z WTC do Pucka. Choć zabrzmi to nieprawdopodobnie to noc jest najbezpieczniejszym czasem do jazdy dla rowerzysty dlatego, że ruch na drogach spada, a dobrze oświetlony rower z rowerzystą jest lepiej widoczny niż w szarudze zimowego dnia. W drodze towarzyszyła nam wspaniała zimowa aura, prószył śnieg i chwytał niewielki mróz. Na prawdę każdemu polecam kiedyś spróbować takiej wycieczki.
Poniżej przedstawiam plik trasy oraz skromną kolekcję zdjęć z Puckiego rynku, zdjęcia zostały wykonane komórką więc ich jakość nie jest najlepsza.
Nocny, zimowy patrol do Pucka at EveryTrailMap created by EveryTrail:
GPS Geotagging
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz